/Paulina/
Droga dłużyła się w nieskończoność. Jechałyśmy tylko 2 godziny, a
wydawało mi się jakbyśmy podróżowały kilka dni.
Zmęczone wysiadłyśmy i udałyśmy się do zarezerwowanego wcześniej
hotelu. Po odebraniu kluczy od pokoju postanowiłyśmy się rozpakować.
-Nooo, dziewczynki. Zapowiada się miłe kilka dni w stolicy.
Pojutrze mecz, a jak na razie mamy mnóstwo czasu żeby zwiedzić Warszawę i
pobuszować po sklepach. Muszę sobie coś kupić nowego, bo nie mam w czym
chodzić.- powiedziałam otwierając walizkę.
-Paulina, Ty jesteś uzależniona od ubrań, od mody i od zakupów.
Powinnaś udać się do psychologa czy coś. - po tych słowach Julii wszystkie
zaczęłyśmy się śmiać.
-Dobra, dobra. Bardzo zabawne. - powiedziałam- Idę się odświeżyć,
a potem wybywamy na miasto!
Po dwóch godzinach byłyśmy gotowe. Ubrałyśmy odpowiednie stroje i
wyszłyśmy przed hotel.
-Czy Wy też to czujecie ? – zapytała Karina.
-Ale co ? – spytałam zdziwiona.
-Tylko my, Warszawa, zakupy, a przede wszystkim piłka nożna ! –
prawie wykrzyczała to zadowolona Karina.
Po krótkiej rozmowie, udałyśmy się do galerii, gdzie na chodzeniu
po sklepach spędziłyśmy ponad 4 godziny.
-To jak? Kawa i ciastko? – zaproponowałam.
-Jasne! – odpowiedziały dziewczyny.
Poszłyśmy do pobliskiej kawiarni i zajęłyśmy stolik. Za chwilę
podszedł do nas kelner.
-Czy mogę przyjąć od pań zamówienie? – spytał mężczyzna.
-Tak, poprosimy trzy kawy latte i trzy szarlotki z lodami. –
powiedziała Julia.
-Oczywiście, zaraz podam. – odpowiedział kelner.
Po kilku minutach dostałyśmy nasze zamówienie.
-Dziękujemy. – powiedziałyśmy razem.
-Trochę kalorii po tym wysiłku nam się przyda. – zaśmiałam się.
-Dokładnie. – przytaknęła Karina, gdy nagle zadzwonił jej telefon.
– Oo, to Kacper, muszę odebrać, zaraz wracam.
-Ale szczęściara z niej. – powiedziała z westchnięciem Julia.
-Racja, ten jej Kacper to jakiś ósmy cud świata i jest mega w niej
zakochany. Jest na każde jej życzenie. – odpowiedziałam.
-A my co? Siedzimy same już od roku. – zasmuciła się Julia.
-Hej, Julka. Przestań. Nie ma tego złego co by na dobre nie
wyszło. My po prostu czekamy na tych odpowiednich. – zaśmiałam się.
-Może i masz rację. – potwierdziła Julia.
Czekając na Karinę usłyszałyśmy jej pisk. Szybko pobiegłyśmy
zobaczyć co takiego się stało. Gdy podbiegłyśmy do niej zamurowało nas.
Naprzeciwko tego miejsca gdzie się znajdowałyśmy stał Robert Lewandowski i
Wojciech Szczęsny. Byłyśmy w szoku.
-Dziewczyny idziemy, musimy się z nimi przywitać i chociaż
poprosić o autograf. – szybko zadeklarowała Julia.
-Nie ma mowy, nigdzie nie pójdę. – jąkałam się, ponieważ byłam w
szoku.
-Oszalałaś? Chcesz przegapić taką okazję? To jest Lewandowski i
Szczęsny. Nie pamiętasz jak jeszcze kilka miesięcy temu szalałaś na jego
punkcie? Cały czas był tylko Szczęsny i Szczęsny a teraz nie chcesz go poznać?
– powiedziała, a raczej wykrzyczała Julia, co było nie na miejscu, gdyż słysząc
tę wypowiedź piłkarze odwrócili się w naszą stronę i długo na nas patrzyli.
-Ups. – powiedziała ze skrępowanym wyrazem twarzy Julia.
Lewandowski i Szczęsny nadal na nas patrzyli, a ja stałam jak
wryta cała czerwona jak burak. Nagle obaj zaczęli się do nas zbliża.
-Cześć dziewczyny. Chyba przez przypadek usłyszeliśmy jak o nas
rozmawiacie. – przywitał się Wojtek.
-Cześć. Jestem Julka – nie marnując czasu Julia szybko podbiegła
do Roberta.
-Cześć, ja jestem..
-Wiem, wiem. Nie musisz mi się przedstawiać. – przerwała mu Julia.
-Jestem Karina. – również przywitała się druga z moich
przyjaciółek.
-A ja jestem..ee..
-To jest nasza przyjaciółka Paulina – powiedziała Karina, gdy
zauważyła, że nie bardzo mogłam z siebie cokolwiek wydusić.
-Jesteśmy po prostu w szoku, że spotkałyśmy takie osoby jak wy ! –
powiedziała Julia. – Jesteście naszymi idolami.
-Naprawdę ? – zaśmiał się Szczęsny. – Interesujecie się piłką
nożną ?
-Oczywiście. Nawet gramy w żeńskiej reprezentacji Polski. Ja z
Julią gramy na obronie, a Paulina na ataku. – odparła Karina.
Ja nadal stałam jak słup soli gapiąc się i przysłuchując co mówią
dziewczyny.
-To super ! – powiedział Robert. – Jesteście z Warszawy ?
-Nie, przyjechałyśmy na Wasz mecz. – odpowiedziała Julia.
-No to będziemy mieć niezły doping. – zaśmiał się Wojtek.
-Oczywiście. – zaśmiała się Karina.
-Chyba musimy już iść. – oznajmił Robert.
-Tak, będziemy się zbierać na trening. – odpowiedział bramkarz.
-Ok., to na razie. Mamy nadzieję, że się jeszcze spotkamy. –
powiedziała Karina.
-My też mamy taką nadzieję. – odparli piłkarze.
Po tym jak mężczyźni odeszli od razu zaczęła się rozmowa.
-Ale jazda! Gadałyśmy z samymi piłkarzami. – powiedziała podekscytowana
Karina.
-Paulina, możesz mi powiedzieć, słońce Ty moje, dlaczego się nie
odezwałaś nawet słowem ? – pytała poirytowana Julia.
-Zamurowało mnie, doskonale wiecie jaka byłam meeeega zakochana w
Szczęsnym kilka miesięcy temu nawet go nie znając. A teraz tak po prostu siedzę
sobie w kawiarni, a on się pojawia. W końcu to nie byle kto tylko sam Wojtek
Szczęsny. – odparłam.
-Ej, Julka. A Ty to chyba wpadłaś w oko naszemu Lewemu. –
szturchnęła ją Karina.
-Hahahha. Błagam Cię. – śmiała się Julia.
-Tak naprawdę to i ja to zauważyłam jak na Ciebie spoglądał. –
powiedziałam.
-Dajcie spokój, wracamy do hotelu. – wybełkotała Julia.
Posłusznie poszłyśmy za nią do hotelu.
__________________________________________________________________
Komentujcie, to dla mnie bardzo ważne. Bo jeśli nikt tego nie czyta to nie opłaca mi się pisać tych opowiadań. :/
Mam nadzieję, że choć troszkę się Wam podoba. :*
To jest świetne ! pisz dalej, przed chwilą znalazłam twojego bloga pisałam pod pierwszym żebyś szybko dodała nowy ale nie spodziewałam się że aż tak szybko dodasz :) zapraszam do mnie : http://bajkowakraina.uchwycone-chwile.pl/
OdpowiedzUsuńPS. Informuj mnie o następnych :) z góry dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń